Tuesday, April 10, 2012

 Jeden z nowoczesnych wozow [ponoc] opancerzonych SUPACAT. :) 


 Atrakcja najwieksza byly wlasnie ekspozycje. To sa dopiero ludzie z pasja, zainteresowaniami. :) Ale miedzy Nimi a Nami taka roznica jest, ze oni sa w stanie poswiecic kazda wolna chwile i kazdy pieniadz na te pierdolotki. Tez tak potrafimy, ale bardziej racjonalnie i nie na 'hura'. Czasami mam wrazenie, ze wszystkie te aukcje staroci, gieldy sa dla nich wazniejsze. To w sumie czesc tutejszej tradycji.

 Dzialo wyglada ciekawie. Dla fascynatow jest rewelacja. Dla mnie juz mniej. Nie rozumiem tego po prostu. Jak bic to mocno, i najlepiej skutecznie. A zabawa w wyscigi przemyslu bojowego mnie nie ruszaja. :P :F

 Za to dla K ta wycieczka na owy zlot pasjonatow, byl czyms. :D Nie no, fajnie. :) Wiecej mi frajdy dalo ogladanie Pan w owczesnych fryzurach, strojach, mundurach. Rozne sprzety... Bylo ciekawie i calkiem przyzwoicie. :]


 Wygrzebane skads czesci ekwipunku, broni, luski, helmy... Wszystko co kiedys bralo udzial lub lezalo obok przedmiotow z drugiej Wojny Swiatowej.

 No jak te rurke zobaczylam, to od razu przypomnialy mi sie WORMS. :P Robak z bazooka. :D:D:D

 Koszyczek ok, ale czy siodelko wygodne bylo? Ciekawe czy sie tym przejmowali w tamtych czasach? Pewnie jestem ignorantka, ale nic juz na to nie poradze. :F









Pin It

2 comments: