Thursday, January 26, 2012

chusteczka

 Lezakujemy wlasnie. :D

 Dziekuje Reni za swietne szpileczki. :D Sa rewelacyjne. :*:):D

Monday, January 23, 2012

kotecek

Dlubie cos bardzo, ale to bardzo milutkiego. :D
Dla mojego K. :D A zasluguje na to moj kochany mezczyzna. ^^ Dzisiaj przyszla jakas dziwna paczuszka, zapakowala o dziwo w styropian. :P Nie przeszkadza mi to. Ale jak sie chce zeby paczka byla nei uszkodzona, to tez tak mozna. :D Cos w srodku stuka. :P Nie jest to nic groznego. Pewnie jakas czesc do konstrkcji budowanych przez K. :D

Thursday, January 19, 2012

Dziekuje :)

Dziekuje Wszystkim, ktorzy oddali na mojego blogaska glos. :D Bardzo mnie to cieszy, ze... Kurde no. Fajnie, ze akurat Wy, dostrzegliscie moje [po]tworki w gestwinie medialnego szumu. Nie mowie, ze inni nie maja nic do powiedzenia. I owszem maja... Wolnoc Tomku, w swoim domku. Nie zmienia to faktu...

Dziekuje :*:):D

PS: Dla mnie osobiscie szczere poproszenie o zaglosowanie, pochwalenie sie, ze wzielam w tym udzial jest o niebo wazniejsze od zasypywania mnie mailami, wpisami na wall'a na FB, szantazowania, ze jak nie zaglosuje, to... To co? To dostanie ten agitator ignore prosto w twarz. Szkoda moich nerwow na takie zagrywki. Ja sie ciesze z mojej jednej zlotej kuleczki. Jestem z tego dumna, bo wiem, ze z sercem, a nie z pseudo lojalnoscia/ szacunkiem/przyjaznia/szczeroscia/czy innymi pozytywnymi uczuciami Ja mam. Niech agitatorzy spalaja sie gdzies indziej, bo ja ich z cala pewnoscia nie docenie. }:->

Pozdrawiam 

Twoja wioska tęskni za Tobą

... I dobrze jej idzie... 

Uwielbiam takie maile. :P Nie ma, jak automatyczny spam na poprawe humro. Bez reklam, agiltacji, naciskania na zew natury, popyt i podaz. :P

Chusteczka welniana sie powoli robi. :D

Wednesday, January 18, 2012

Przykro mi...

Przykro mi, ze na moim wall'u, na debilbuku jakis plaskaty, moherowaty, paszczakowaty, denkus butelkus na oczus, pisze mi co i jak mam komentowac. Od teraz rozumiem, ze jestem na cenzurowanym u fejsbukowej spolecznosci moherow. Mam sie nie chwalic tylko podziwiac i gratulowac. Bo 'oni' tam walcza. Pfff... Aja co? Ja sie nie licze... A w cholere z takimi krotkowzrocznymi staruchami. Nauczylo sie to wlaczyc komputer i podlaczyc do sieci i sie cieszy, ze obdaza spolecznosc swoimi laskami. Ale mnie qrwa zaszczyt kopnal. Nic tylko sie pochlastac z radosci... Ignorelist zaczyna byc w powszechnym uzywaniu. :) I dobrze. Niektorych ludzi to administrator serwisu za twarzowe moglby banowac. Sama swoja twarza sie nie wizytuje... Ale do jasnej ciasnej... Cykniecie czegos na podobienstwo zdjecia kamerka powinno byc przemyslane. Ja swoje avatary wybieram ze swoich zdjec, przeze mnie zrobionych. No ale prawda jest taka, ze niektorym to mozna w morde strzelic z dubeltowki i taki sam widok jest niz przed strzalem.

Ale zrobilam taki wpis na debilbuka: 'Od tej chwili czymkolwiek bede sie chwalila, zalila, zrobie to tylko i wylacznnie na blogu. Cokolwiek skomentuje, zrobie to rowniez na blogu. Mam dosyc pietnowania mnie, wrzucania na cenzurowane przez plaskate mordy, mohery, cnoty niewydymki, za sposob w jaki sie wyrazam. To moja kultura osobista. To jest siec. I nie mam zamiaru w tylki wlazic dla watpliwej jakosci zachwyty, komplementy, pochwaly od jasnie pjerdolencyj. Wiek nie czyni czlowieka bogatszym w doswiadczenia, doznania i cokolwiek tam sobie jasnie panie wymysla. Kazdy ma swoje wlasne podejscie do zycia i Swiata. Nie mam zamiaru na Swiat patrzec przez pryzmat wielce moralizatorskich madrosci niektorych Pan. I kazdego kto mi przeszkadza w zyciu i normalnym postrzeganiu Swiata skutecznie ignoruje. A do tego wykorzystuje narzedzia oferowane przez administratorow serwisow, z ktorych korzystam.
I nie jestem przewrazliwiona widzac na debilbuku ludzi namietnie zyjacych naszymi-klasami i innych serwisow spolecznosciowych. Wszedzie trzeba sie pochwalic swoim jestestwem. Zenujace i zalosne... Juz nawet nie smieszne. Tak sie pruja o Ochrone Danych Osobowych, a sami gdyby mogli to rozmiar majtek by podali w formularzach rejestracyjnych. A tak, zeby latwiej ich bylo znalezc w sieci.

Sunday, January 15, 2012

haha... niespodziewajka z candy

Co chwile czlowiek by chcial. No ok... Ja by chciala wziac udzial w jakims Candy. No nie ma sprawy. Ale... Spotkalam sie z informacja, ze w niektorych Candy moga brac udzial wszyscy. (No super.) Mieszkajacy na terenie Polski. A jesli nie, to musza podac adres w Polsce. No i teraz... Jezeli kogos stac na to zeby oddac w zabawie calkiem niezly sprzet, przedmioty, materialy, i stac na calkiem droga przesylke polecona na terenie Polski, to w takim razie juz nie stac na wyslanie przesylki za granice. Spoko. Ja sobie nie musze sie szarpac z ludzi, i przy okazji, robic im reklame na moim blogu. Jak rowniez te osoby, ktore mialy dostac moj adres, go posiadaja. No i dobrze. Niech i tak bedzie. Nie jest mi szczegolnie zal, bo ja wole i tak osobiscie sobie pomacac materialy. Powodzenia organizujacym i bioracym udzial w jakimkolwiek Candy. :) Wole sie osobiscie z kims na cos konkretnego wymienic lub sie z kims podzielic. :D

A teraz z nowosci... Zrobilam kilka nowych centymetrow chusteczki welnianej. Znaczy juz musialam dowiazac drugi klebuszek. :D Robi sie coraz milej, cieplej i ciekawiej. :D Zdjecie zrobie przy okazji. Najpierw musze ze stoliczka sprzatnac. :P

Czasami mam serdecznie, lub mnieij serdecznie, dosyc istot ludzkich.

PS: Bede ten wpis zapewne o zdjecia chusteczki wzbogacac. :)

Thursday, January 12, 2012

siedmionozka








wymieklam...

Zawsze mnie rozwalaja klotnie o okreslenia potoczne roznych przedmiotow. Sama jestem gorliwa amatorka szalenstwa slowotworczego. Ale... Sa granice przyzwoitosci. I wlasnie nie w tworzeniu nowych zwrotow, a w krytykowaniu sie wzajemnym. To moja sprawa jakiego slowa w danej chwili uzyje. Nie obchodzi mnie zdanie kogos, kto sie wyrywa z motyka na slonce i zaczyna zbawiac polonistycznie swiat. Wedlug mnie jest skazany na wieczne potepienie i z gory na porazke. Ludzie coraz mniej czytaja, coraz rzadziej przywiazuja wage do jakosci czytania, pisania i mowienia. Nie jestem wyjatkiem. Tu jade rowniez po sobie. Przywyklszy do automatycznego, systemowego sprawdzania poprawnosci jezykowej zapominamy, ze przewaznie nie nasi rodacy sa tworcami takowych narzedzi. Jak widze co 'translator' [czytaj. tlumacz] potrafi wygenerowac po przetlumaczeniu strony z jezyka hiszpanskiego na angielski, i dalej, z angielskiego na polski. Mozna wylysiec. :P Nie tylko od miziania moherowej robotki. :D We wszystkim nalezy utrzymac jakis umiar. Zdrowie jest jedno, psychiczne tym bardziej. A nie ma nic lepszego, jak widziec zdziwko osoby pokrzywdzonej, ktora nic nie wiedziala o calym zajsciu. No jestem okrutna. No mozliwe, ale... To juz przegiecie. Widze, jak z dnia na dzien powstaja kolka wzajemnej adoracji. Stowarzyszenia wzglednej, i rowniez, dosyc agresywnej prywaty. Jak rowniez w pewnym sensie nagonek. Ludzie, opamietajcie sie. To jest internet, ktory daje w pewnym sensie anonimowosc. Ale nie do konca. Za tym monitorem siedzi osoba, mniej lub bardziej rozwinieta emocjonalnie, ktora tez 'cos' ruszyc moze.


Poprawka. Niektorzy sa uber niereformowalni. Dobrze, ze jeszcze mi nie dowalilo, zebym uzywala jezyka potocznego z WoW'a. Ludzie by osiwieli. :P Wyzsza szkola jazdy sie inteligentnie deprecjonowac. Ale na milosc... Czasami wystarczy komus napisac, ze jest grubianskim chamem, a nie pierniczyc sie ze slownikiem jezyka polskiego. W naszych czasach fantastycznych i zniewolonych widzimisie nie ma miejsca na sredniowieczna polszczyzne. Chcoiaz juz raz mnie posadzono o uzywanie zwrotow jezyka wymarlego. Jakos mi to nie przeszkadza. Dla mnie osobiscie ma to nieodparty urok. Jak kto nie wie o co mi chodzi, to moze sobie wyguglac.

Pozdrawiam :D

Wojownikow o czystosc jezykowa rowniez. Ale zanim cos napiszecie, popatrzcie do slownika. :P [Papierowego, nie online. W internecie nie zawsze prawde mowia i nie zaryzykowala bym kierowania sie wszystkim z sieci, jako jedynymi slusznymi prawdami. :)]

Agituje! Uwaga! Glosujcie!

numer telefonu:  7122


moj numer bloga, na ktorego mozna zaglosowac: H00476 [wpisujac w tresc wiadomosci sms]



Dochód z SMS'ów zostanie przekazany na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.
Koszt SMS - 1 , 23zł

Cos nowego [znowu]

... i bedzie jeszcze jedno...
Probuje sie starac robic zdjecia na biezaco, ale cos mi nie wychodzi. Nic na to nie poradze. Cos robie za szybko, lub cos robie za wolno. Rownolegle miziam mohair i welenke. Zlapalam jakis kryzysowy dol mentalny. I na dodatek paczka z Polski cos nie moze dotrzec... Szkoda, bo kuleczki swietne :D, szklane :D, kolorowe :D. Nie moge sie w sumie doczekac. Mam caly czas nadziee, ze dojdzie. I dojdzie. ^^



Jest boski ten moherek. :D Ciutke gryzacy, ale tak wdzieczny, ze mu wybacze te drobniutkie uszczypliwosci. ^^

Monday, January 9, 2012

Thursday, January 5, 2012

nowy wystroj okna

Panienka z okienka. Grunt to byc niewidocznym dla wscibskich sasiadow. Ale poki co ich wscibstwo odstraszylo [mam nadzieje, ze na dobre] tych cwaniaczkow co sie probowali Nam do garazu sie wlamac.



No...  A z zewnatrz okno wyglada jak... Hmmm... Interesujaco :D

znaczniki? markery?

Jak zwal tak zwal. Przydasie kochane. Szczegolnie, gdy chustka sie robi coraz wieksza i koniecznie chce zaznaczyc srodek robotki. :D Ja juz mam serdecznie dosyc nitek roznokolorowych. Popelnilam kilka drobiazgow. :D

 biale kuleczki sa fluorescencyjne i swieca w ciemnosciach :D

 fiolet i pomarancz :D  Dla Moniki S. :P

 zielone i pomaraczowe dla Moniki S. :D Kolejnosc wysylki losowa :P

 Drewniany kulek swietnie pokazuje gdzie dokladnie ma byc :D I wbrew pozorom nie przeszkadza w robocie :D

Tuesday, January 3, 2012

zakochalam sie :D

No i zakochalam sie :D

Tak bardzo, ze nie moge pisac nawet. Litery zjadam i zle klawisze klepie. :P




Moja nowa milosc. Jest chlodna w obejsciu, a co za tym idzie pragne ja przytulac, dopieszczac w kazdym rzadku. :D No cudowna mikrofibra. :D Z moich ukochanych akrylikow. ^^


 Zanim na dobre zapomne sie w mikrofibrze, potrzebuje drut z tej oto Kocurkowej chustki. :)  Jest boska. Chociaz wedlug mnie za mala na chuste pelnej miary. :P To biedactwo sobie spokojnie znowu lezakuje. :P

Obie sa cudowne :D

po chamsku, ale zdrowo



I zdecydowanie nic sie nie zmienilo. Kolejny dzien, kolejne troski, radosci, smutki... A teraz do rzeczy.
Dzisiaj chce sie pochwalic zaproszeniem. Poproszono mnie do jednego forum rekodzielniczego. No oczywiscie. Nie zglaszam zadnych sprzeciwow, ale z gory nie zapisuje sie do for, w ktorych udzial jest uzalezniony od wyrazenia zgody na przetwarzanie danych. Nie chce, nie zycze sobie. A jest to rownoznaczne z dostawaniem ton spamu, reklam, namolnych 'zaproszen' itd. Nie chce podawac swojego imienia, nazwiska, aktualnego maila, a tym bardziej zaznaczac okienka: 'zapoznalam sie z Regulaminem i wyrazam zgode na przetwarzanie danych'. Jakbym wyrazala zgode, to wszystkie moje dane bylyby publiczne dla nawiedzencow fejsbukowych, twiterowych, blogowych i oczywiscie naszo-klasowych. Wystarczy i spam fejsbukowy i to co koncerny ulotkowe wrzucaja mi do skrzynki na listy. Nie wyrazilam zgody na zawalanie mnie glupotami o rozmiarach butow, majtek, o pogodzie na jutro i nowych gadzetach na moja strone, czy tez nowe i rewelacyjne blogowanie. I z watpliwa przykroscia zrezygnowalam z udzialu w przecudnym gronie tworczych ludzi. Pomijam fakt, ze ci tworczy ludzie sa tak glodni pochwal, ze swoje fotki wrzucaja wszedzie i publikuja wszedzie, gdzie tylko sie da, oczywiscie za darmo, bo starczy, ze za internet placa, to nie beda placic za jakis wirtualny punkt, czy cholera wie co im w glowie siedzi. A, i zapomnialabym... Nic nie wspomnialam o tym jakze budujacym systemie rozliczania za wszystko. Ilosc wpisow, ZNAJOMYCH [bo rzeczywiscie w RL nie mam mordy do kogo otworzyc i zyje kurde na Ksiezycu], jak najbardziej rozbudowane albumy z watpliwej jakosci fotografiami, i oczywiscie szarpaniem sie z debilami przewrazliwionymi na swoim punkcie, swojego talentu, i wlasnego widzi-mi-sie. Nie mam zamiaru byc wbijana na pal za plagiat, ktorego nie popelnilam, bo jakiejs tam pani cos we lbie zaswitalo i sobie przypomniala, ze gdzies u kogos, kiedys cos podobnego widziala. Nie wzoruje sie na nikim, inspiracji szukam, jak juz potrzebuje jej szukac, na oficjalnych stronach. NIE na fejsbukach, twiterach, forach czy innych punktach zbiornych wycieczek turystycznych po zyciu. A niech sobie beda. Na szczescie sama decyzduje z kim sie przyjaznie, zaznajamiam i kogo lubie. Nie lece na liczniki. Tym bardziej co do ilosci znajomych. Ostatnio zrobiwszy porzadek na friendlist'ach ku mej intelektualno-emocjonalej uldze pozbylam sie wpisow w stylu: 'moj synus tak se beknal, ze sie pozygal. hahahaha'. Nie jest to cytat, tylko poziom intelektualny wypowiedzi przykladowej. Pomijam milczeniem tudziez jeszcze bardziej rozwiniete intelektualnie zachwyty jasnie kolezanek zachwyconej odruchami wymiotnymi swego potomka mamusi. Nie mowie, ze jestem jakos bardziej rozwinieta od 'innych', ale ludzie, patrzcie co piszecie i kiedy. Zdarza mi sie pierdyknac miedzy oczy moja madroscia, ale... Niektore zyciowe przelomy sa nie na miejscu wedlug mnie. I wyszlam z podobnego zalozenia co i ja stosuje. NIE CHCESZ - NIE CZYTAJ. Proste i logiczne. Wracajac do tematu wyrazania zgody. Kiedys tam na slawetnej naszej-klasie dostalam info, ze jak sie nie zgodze to mnie wywala. Juz wtedy mialam, i dalej mam gdzies to cos. Nie wyrazilam zgody, sami sobie wyrazili, ale nie wywalili. Wolna amerykanka... Faktycznie... Musi to na Rusi, w Polsce jak kto chce.

Nie robie zadnych podsumowan zeszlego roku. Nie wiem po co. Zeby sie dowartosciowac, czy zdolowac? Co mam pamietac i jest warte zapamietania, to zapisuje w pamietniku, robie zdjecia, czy cokolwiek innego. A z reszta... Kazdy doskonale zdaje sobnie sprawe ze swoich sukcesow i porazek. I zanim wyrwiem sie do udowadniania ludziom czegokolwiek, moze powinnismy sobie sami cos udowodnic. Nikogo to nie interesuje, bo kazdy ma swoje w glowie i na glowie i nie przejmuja sie za bardzo niedowartosciowanymi sierotkami.

Grubo przed Swietami poprosilam o adresy ludzi, ktorzy chca dostac ode mnie karte z zyczeniami. Szkoda gadac ile ja wyslalam, i ile dostalam. Kto chcial to i do mnie wyslal takowe zyczenia. Dziekuje bardzo za te zyczenia. :D

Jak rowniez dziekuje debilom co dostali kartke, za wszystkie podziekowali, mnie olali i publicznie musieli sie pochwalic, ze ktos o nich pamieta. Szczegolnie w moja zawistna i bardzo pamietliwosc zapadla jedna pani. Za kazda jedna karte na fejsubuku podziekowala, ja jakos przypadkiem nie istnieje. Oh well... Dla mnie takie gowniane zachowanie jest gorzej niz dziecinne, bo nawet dzieciaki cos mowia, ze im sie nie podoba lub podoba. Podziekowania sa bardzo mile. Ale nie bede tu powtarzac po raz ktorys czego nie toleruje i skutecznie ignoruje. Skoro do ludzi to nie dociera to juz nie moja broszka, ze sa oporni i jak muly. Ciezkie do przyuczenia i trudne do zajeb****. Gwiazdki daje specjalnie. Nie boje sie klac, bo wszystko co ludzkie nie jest mi obce, ale nie majac szacunku do wiekszosci tego co inni uwazaja za jakies tam ichne granice przyzwoitosci, daje czasem gwiazdki. Chamstwo? Mozliwe, ale lepsze takie proste niz to niby wystudiowane, intelektualistyczne udawanie kogos kim sie nie jest, obrazanie sie za slowa ludzi, ktorych sie nie zna, i rzniecie glupa ile wlezie. Lub wyglaszanie madrosci zwiazanych ze mna i moim zyciem. Chyba wiem co robie i do czego moje postepowanie zmierza. Nie potrzebuje obcego sumienia. Jak zazdroscisz to zamien moje dobre na swoje zle i wtedy, a nie... Teraz juz nie mam z tymi osobami o czym rozmawiac, to pozniej tez nie bede miala. Szkoda mojej energi i nerwow. Z uporem mianiaka wmawiaja mi cos czego nie ma i nie bedzie. Kazdy jest madrzejszy. A patrz ty w swoje zycie, gary, chalupe, a ode mnie wara.

I tym pozytywnym akcentem zycze milego dnia, wieczoru, czegokolwiek co tam sobie robicie. :)

PS: na blogspot wrzucilam jakies tam zyczenia noworoczne. Kurtuazja ponad wszystko. :P

Sunday, January 1, 2012

No i zaczynamy znowu od nowa...

I tak w kolo Macieju... 
Nowy Rok, a raczej mlodziutki.

Zycze wszystkiego czego do szczescia potrzebujecie. :D:D




Postanowilam na dobry poczatek film nakrecic :P Bardzo skomplikowane przessiewziecie i pracochlonne. Musialam statystow zatrudnic, i scenarzyste i rezyserow. no po prostu makabra w dziesieciu aktach...


a tak po prawdzie... chwila moment z lampka :P:D zapomnialam, ze bedziecie sobie musieli obroc ekran :((


no mysle, ze teraz lepiej ciut bedzie :)