Friday, December 30, 2011

gwiazdorek

 pierwszy gwiazdorek. Wypchawke na sile wciskalam. :P Tym lepiej, bo po praniu nie bedzie taki sponiewierany w przyszlosci. :D

 szesciornica bezoczna. Zapewne przerobie na cos innego. :D za oknem typowa ulewa :P

 Druga partia kart. 

 Oczywiscie wszystkim, ktorzy sie odnajda bardzo dziekuje :*:):D

 Jakie to mile wiedziec, ze ktos o Nas pamieta. Jak widac kilka kochanych osob o mnie nie zapomnialo. :D

 Drugi gwiazdorek. Chociaz w rzeczywistosci to trzeci. Pierwszy prototypowy pojechal do wszawki. Pewnej osobie sie bardzo spodobal. :D Bardzo mnie to cieszy :D:D

 A tu juz widok z mojego okna z pracowni :D

 Srodek dnia i smietankowa mgielka, :D

no i madrosc :D

"Temu kto Cię nie szuka, nie zależy na Tobie. 
Ten kto za Tobą nie tęskni, nie kocha Cię. 
Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia się w Twoim życiu ale Ty decydujesz kto w nim zostaje. 
Prawda boli tylko raz. 
Są trzy rzeczy które przemijają i nie wracają nigdy więcej: słowa, czas i szanse. Dlatego też ceń tego kto Cię ceni i nie przywiązuj dużej wagi do tych którzy traktują Cię tylko jako jedną z opcji...." [z wpisu na fb Ilony Z.]

Tuesday, December 27, 2011

Monday, December 19, 2011

spodnica

wygladam w niej jak bombka choinkowa, ale...
podczas Wigilii nikt slowa nie powie. bedzie moze lekko stonowana pochwala, ale nikt przykrosci przeciez w taki dzien nie zrobi... a ploty? pfff... nie musze sie dziwnie ubierac, zeby mnie obgadywano. nie robi mi to... :D
bez wkladki, bo najpierw szydelkowa wstawka. mam nadzieje, ze sie wyrobie :D




Saturday, December 17, 2011

Pamietam od Swieta o...

Swieta Bozego Narodzenia to bardzo szczegolny czas. Czas milosci, radosci, wzajemnego spedzania tych kilku chwil, ktorych brakuje nam na codzien. W siwateczny czas pamietamy o tych, o ktorych nie mamy czasu lub mozliwosci pamietac podczas mijajacych dni...
I slusznie. Ja pamietam o wielu ludziach. Rodzinie, przyjaciolach, znajomych. Teraz sie policytuje. Tylko po to zeby pokazac jacy jestescie.
Rozeslalam ponad 60 kart swiatecznych. Do tej pory dostalam 6. Tak szesc. Nie mam zbyt duzych oczekiwan od ludzi. Ale do jasnej cholery. Skoro wysylam karte papierowa, czy jakakolwiek inna, to nie potrzebuje podziekowan, odpowiedzi, czegokolwiek w wersji elektronicznej. Nie chce zadnych zyczen e-mailami, czy smsami. Jezeli nie dociera, to nie wysylaj nic. Szkoda Ci pieniedzy na kartke? To wez zaklej adres co ja napisalam, naklej znaczek i mi ta sama kartke odeslij. Szkoda Ci na znaczek? Ok. Ja pamietam. Ale w przyszlym roku bedziesz miec z cala pewnoscia powod do narzekania, ze zapomnialam. Nie zalezy mi na molestowaniu mnie przez internet. Nie chce slyszec wyjasnien, ze wyslane, ale jeszcze nie doszlo. Poczta jest dziwna, nie tylko w Polsce. Tutaj mam amatorow znaczkow pocztowych. Ale nie o to teraz. Rozumiem, ze od kazdej reguly jest wyjatek, ale TE wyjatki ZNAM. Wszystkie inne byly, sa i beda przeze mnie IGNOROWANE.
Wkurzona? ie, raczej zdegustowana, zniechecona, obojetna. Czlowiek uczy sie na swoich bledach. Ale czlowiek tez ma jakas tam uposledzona nadzieje...

Teraz z innej beczki. To, ze przechodze do porzadku dziennego nad smiercia kolezanki z bloggera, nie znaczy, ze mnie to nie rusza. Zycia jej nie wroce. Mordercy nie ukarze. Nie mam zadnej wladzy ani wykonawczej ani decyzyjnej. Przykre. Oczywiscie, ze prztkre. Czworka dzieci osierocona, bo facetowi odbilo i zadzgal nozem swoja zone. Ale taka prawda jest, ze Kobieta, ktora odchodzi do meza i ucieka do domu samotnej matki nie jest szczesliwa i z cala pewnoscia nie czuje sie bezpiecznie w domu. Co z tego, ze facet udzielal sie w Kosciolach, urzadzal rozne imprezy wsiowe. Co dla lydzi to dla ludzi. Co w domu to w domu i nie dla ludzi. Zanim zaczniecie kogokolwiek osadzac, obwiniac, rozliczac, spojrzcie na siebie. Ile razy byliscie swiadkami, lub nie, awantury domowej? Ile razy widzieliscie blakajaca sie sasiadke/sasiada pod domem, tak po nocy? Lub bez celu czekajacych na cos, co nie nastepuje? Ile razy sie zapytaliscie o cos wiecej niz przygotowania do swiat, do okazji rodzinnych, do Komunii, czy o pogode, a nie jak sie czuja. Ile razy odwrociliscie sie plecami, bo jeszcze przez przypadek was posadza o stronniczosc? No ile? Ile razy zawiadomiliscie Policje, ze cos nie dobrego dzieje sie w sasiedztwie? Ile razy tego nie zrobiliscie, bo... Nie wasza sprawa. Nie jestescie donosicielami. Nie chcieliscie sie narazic takiemu dobremu sasiadowi/sasiadce. A ile razy widzieliscie 'nieszczescie' przez okno i odeszliscie od niego wzruszajac ramionami i stwierdzajac, ze 'inni to maja zycie'?
Nie obwiniam zadnych sluzb, Policji, czy zamordowanej kolezanki, czy jej meza. Skoro miala odwage uciec od niego. I skoro zastosowala sie do rady by wszedzie chodzila z kolezanka, to po cholere wyszla z samochodu? Miala po Policje zadzwonic. Nikt bowiem nie jest w stanie przewidziec jak zachowa sie czlowiek, ktory traci cala rodzine, a moze jeszcze wiecej? Ona odeszla z dziecmi. On zapewne w swoim wlasnym przekonaniu nie zrobil nic zlego. Nie zapominajmy, ze wina nigdy nie lezy po jednej stronie. A milosc sie wypala... Tak ja mysle. Polemizowac nie mam amiaru. Nie lubie byc ignorowana za wyrazanie mojego zdania. Bo komus sie ono nie podoba. Powtarzam, i bede powtarzac...
Nie podoba sie, wypad. Nie musisz czytac. Wolna wola. 

Friday, December 16, 2011

Jesli wiesz co chce powiedziec...

...
Po pierwsze i najwazniejsze. Jezeli kogos lubie, szanuje, podziwiam, obojetnie jak to nazwiecie, to sie o Niego martwie. Jezeli mam jakas, nawet szczatkowa wiedze, to sie nia dziele. Nie z woli wymadrzania sie, a z checi pomocy. Nie chcesz czytac to nie czytaj. Nie lubsz mnie, to nie moja sprawa i nie moj problem. Ale bardzo prosze... Nie psuj mi krwi, nerwow i nie marnuj mojego czasu. Jezeli cos Ci sie nie podoba, to napisz mi o tym, a nie obrabiasz dupe za plecami. Nie podoba Ci sie, to Ci sie nie podoba. Mi sie podoba, a to chyba wazniejsze dla mnie. Ja moge co najwyzej pomyslec, jak swoje postepowanie nagiac do Ciebie zebys sie nie czul za bardzo dotkniety. Ale od razu mowie, ze nie musisz na wiele liczyc. Obchodzi mnie zdanie ludzi, na ktorych mi zalezy, ktorych cenie. A jeszcze cos... To, ze sie do Ciebie nie odzywam, nie znaczy, ze mnie nie obchodzisz. Nie lubie publicznie chwalic, podziwiac, cytowac, share'owac, dla samej idei publikowania wszystkiego wszedzie. Podoba mi sie, to zostawiam slad. To wszystko.

Troche potworzylam, zdjecia jutro. Dzisiaj mam troche do dlubania. Wiem, ze ostatnio mnie nie ma na zadnym blogu. Lenistwo? Tez. Jakas taka niechec do ludzi ostatnio mnie naszla. Wszyscy wiedza lepiej ode mnie. I nie mowie tu o pracy, rekodzielnictwie, zwiazku. Wszystkich interesuje to co nie powinno. A co najdziwniejsze to wiedza lepiej co sie dzieje w mojej glowie. Halo halo... Nie ma mnie w kraju od ponad 3 lat. Nie mamy takiego kontaktu, jak kiedys. Nie jestes w stanie powiedziec jaka teraz jestem. Z rozmow przez internet? I owszem. Jestes w stanie tylko to powiedziec, zinterpretowac co sama Tobie powiem. Internet daje mi pewna mozliwosc anonimowosci. I nigdzie nie jest powiedziane, ze mam akurat Tobie spowiadac sie z kazdej mysli, czynu, czegokolwiek.