Tuesday, April 26, 2011

Powoli i sukcesywnie...

Dokladnie. Bardzo powoli przegladam zdjecia. Juz mi sie odechciewa. Caly czas wynajduje jakies perelki, te fotki, ktore mi sie wlasnie teraz podobaly. Wczesniej, powiedzmy, ze sredni mialam do nich stosunek. Teraz w wiekszosci widze cos ciekawego. Oczywiscie, lub mniej, wspomnienia rzucaja sie na tasme ogolnych przemyslen. :D Nie nowina. Podczas wycieczki do Belfastu samochod nam sie popsul. Akurat to nie problem, bo spokojnie autobusy kursuja co godzine. No ale kochane autko troszke zamarudzilo. :P Juz jest w porzadku.



Sa dzielnice w Belfascie, gdzie na domach mieszkalnych sa wlasnie takie obrazy. Morale... W dalszym ciagu walcza. Protestanci z Katolikami. Czasem cicho, a czasem glosno. Moze dlatego w tym miescie jest calkiem sporo szpitali. ^^ 






Kazdy obraz cos mowi. Co takie? Mozna samemu je obejrzec. Ciezko mi opowiedziec to co sama uslyszalam. Opowiesci jest mnostwo. I wszystkie traktuja o ludziach. O barierach, ktore pokonywali, pokonuja i beda w przyszlosci jeszcze pokonywac. Dlaczego? Bo chca byc wolni i nie zalezni. Rzeczywiscie, ja tez bym nie chciala dawac swoich pieniedzy na utrzymywanie rodziny krolewskiej. Juz od dluzszego czasu rodzina krolewska nie stanowi wladzy ustawodawczej czy wykonawczej, a tym bardziej sadowniczej. Za tydzien ksiazecy slub. W Londynie beda mocno swietowac. K ze swoich obserwacji stwierdzil jedynie, ze anglikow to nie interesuje. Najwazniejsze, ze dzien wolny bedzie, nie wazne sa okolicznosci. Nie mowie, ze nikt nie bedzie zainteresowani. Mowie tylko, ze w TV calkiem glosno jest o tych zaslubinach. A prawda jest taka, ze teraz uwielbiane ksiazatko, kilka lat temu w przebraniu hitlerowca swietnie sie bawilo na imprezie z przyjaciolmi. Czy rzeczywiscie nastaly czasy, gdy wszystko wypada? Moze i wszystko wypada, ale nie wszystkim wypada wyprawiac takie fanaberie...







Kazdy walczy o swoje. Protestanci, Katolicy... No i kaczki dzikie walcza o swiezo wyrosnieta trawke co tez poczula pierwsze podmuchy wiosennego wietrzyku. :P Cale stado sobie hasalo po trawniku. Calkiem nie daleko, na tym samym osiedlu, przejezdzalismy obok ostrzelonego domu. Calkiem sporej wielkosci dziury po kulach sa widoczne. Zawalony dach uksztaltowal sie jakby jakis wiekszy pocisk tam spadl. Nigdy nic nie wiadomo. Co dzielnica, to szpital...



Dawny budynek sadu. W nim to sadzono buntownikow, separatystow, terrorystow, zamachowcow. A nazywajcie skazancow, jak chcecie. Pod tym budynkiem znajdowal sie, a moze nadal tam jest, tunel prowadzacy bezposrednio do wiezienia. Wzgledy bezpieczenstwa. Zawsze beda nas otaczac ludzie, ktorzy sa zdecydowani sami wymierzac sprawiedliwosc. Za chec do zycia, milosc do ojczyzny i na wszelki wypadek...



Jak patrze na to zdjecie, to przypominaja mi sie swojskie, bo polskie klimaty. W srodku miasta budowa. :P Az milo popatrzec. :D




Co chwile szpital i Koscioly. Stare, zabytkowe, okaleczone rykoszetem ludzkiej nienawisci. Kazdy ma racje. Kazdy jest bojownikiem w swojej wlasnej wojnie. Tylko po co te wojny? Najnormalniejszy w swiecie konflikt interesow. Nic juz na to nie poradzimy. Ilu ludzi na swiecie, tyle opinii na rozne tematy...





W centrum Belfastu jest pieknie. Nawet jak na wyspiarska pogode mozna podziwiac, predzej popatrzec, na zabytki, pomniki, budynki i ogolnie na te elementy, ktore zawsze cos symbolizuja. Wszystko ma znaczenie...



W oczekiwaniu na K zauwazylam tego nie zdecydowanego golebia. Krecil sie w kolko. :P Raz podchodzil w jedna strone, raz w druga, to znowu sie cofal. Jak juz doszedl do konkretnego wniosku, to pomaszerowal pewnym krokiem przed siebie. Nie wzlecial... Poszedl. :D




Kolejne morale. Nie pokazuje tutaj wszystkich, ktore udalo mi sie zlapac w obiektywie mojego aparatu. Nawet tutaj moze mi zabraknac miejsca. :P 



Jeden z napotkanych posterunkow policji. Na samym poczatku nie mialam pojecia co to moze byc za obiekt. Pomyslalam, ze moze jakis areszt, ale troche ich za duzo przy ulicach. Dopiero K mi powiedzial, ze to komisariaty. Wokol sa wysokie mury, lub ogrodzenia siatkowe. Najczesciej z czujnikami ruchu, reflektorami. Przed wejsciem do budynku najczesciej sa bramy, jak u wejscia/wyjscia z wiezienia, stalowe ogromne wrota. Wysokie na kilkanascie metrow siatkowe barykady, chroniace przed latajacymi pociskami. Koktajle molotowa znajduja tu w dalszym ciagu zastosowanie. Przy samym wejsciu do budowli sama 'recepcja' jest obudowana. Wedlug mnie to sa naziemne bunkry. Chroniace przede wszystkim tych, ktorzy sie w nich znajduja. Z tego co K mowil, to w calym Ulsterze policja nie moze nosic broni palnej przy sobie, wyjatkiem jest wlasnie Belfast. 



Jeden z oddzialow banku. Okna w wiekszosci obiektow sa zakratowane. Zamieszka zapewne towarzysza napady. Chociaz moge sie mylic. Fantazji ludzka nie zna granic. A okazja czyni zlodzieja...



A teraz cos z innej beczki. Mialam kiedys tam, w lutym, chec na szybkie szydelkowanie. Chcialam sobie wydziergac jakas maskotke. Tak popatrzec co z tego wyjdzie. I wyszlo cos calkiem sympatycznego. :D 




5 comments:

  1. Ten bank jest tak mały, że helikoter zdejmie dach ;]

    ReplyDelete
  2. Nie to co w Ojczyznie, co? Ze jak bank to musi miec gmach nie wiadomo jaki. :P
    Moze dlatego, ze to inne ludzi nastawienie, ze jak szlag trafi bank, to postawia kolejny baraczek i po krzyku. :P

    ReplyDelete
  3. jeden pies, mam wrazenie, ze w polsce wszystko co robi pieniadze jest mocno pozadane i uwielbiane

    ReplyDelete
  4. a charytatywnie to mozesz kliknac w pajacyka, bo nawet nie wiadomo gdzie Twoj 1% z podatku idzie

    ReplyDelete