Moda na podsumowania i porzadki zapanowala. Tak czytam Reader'a i widze owa tendencje. Ludziom sie najwidoczniej nudza niektore rzeczy. Nie chce mi sie przewijac listy postow, to po prostu wywalam bloga. Ale czy wlasnie o to chodzi? Mozliwe, nie wiem. Nie chce mi sie nawet wnikac. U mnie mozna powiedziec, ze nie podsumowuje, a bardziej narzekam. Chociaz to tez nie to. Nie lubie kiedy ludzie na sile pchaja sie ze swoimi [po]tworkami na afisz. Zrobilam cos, publikuje zdjecie, moze z jakims dowcipnie profesjonalnym opisem i juz. Combo w postaci fotorelacji z domowej galerii sztuki watpliwej mnie jawnie irytuje. Ok. Widze cos, komentuje, gdy mi sie podoba, to sie wypowiadam jakos glebiej. Nie podnieca mnie tak zwane wrzucanie na fejsbuka w kilku miejscach tego samego. Stosuje co prawda powszechnie formul Ctrl+C i Ctrl+V, ale bez przesady. W ilu grupach jestem, w tylu grupach wklejam ten sam tekst. Brakuje jeszcze inywidualnych PM z owa trescia. A tak dla picu, zeby kazdy mogl popodziwiac genialna tworczosc. Nie przeszkadza mi, ze inni cos tam tworza. To pozytywne. Lepiej rekodzielic niz siedziec przed TV, rzucac malo entelegentne komenty, saczyc browarka i hodowac miesnie piwne.
Ostatnio rowniez zauwazylam tenencje. Wychodze z grupy, bo nie mam ochoty widziec wszystkich zachwytow, pochwal, lizodupstwa, czy objawow radosci na widok jakiegos sprzetu sprzed lat. Ewentualnie reakcji na obraz z demotow, czy kfejkow, czy innych badziewi. No dobrze, moze czesc jest zabawna, ale nie traktuje tego jako wiedza absolutna. I co najwazniejsze, wychodze z grup zeby jawnie mnie nie ignorowano gdy to JA mam jakis problem. Ile to razy mialam dylemat i nie moglam sie z nim samodzielnie uporac. Reakcja czlonkow grupy zwykle jedna: permanent ignore, i zlew totalny. Ok. Gorzej juz, ze nastepnego dnia ktos z blyskotliwych adminow dodaje mnie do grupy, z ktorej wyszlam. Takowe ja ignoruje i blokuje. Mam stanowczo dosyc zebrania, blagania, proszenia o pomoc, gdzie w internecie ogolnodostepnym mozna spokojnie znalezc wszystko. Qrwa ludzie, opamietajcie sie! Napastowac innych uzytkownikow sieci tylko po to by dostac pod nos gotowe rozwiazanie problemu, bo samemu nie chce sie przekopywac przez zasoby sieci. Lenistwo? A moze zaslanianie sie niewiedza? Cholera... Ten ktos inny do kogo sie zwracasz z zalosnymi jekami poswieca swoj czas, energie, prad, komputer i lacze zeby sobie znalezc informacje, bo osobiscie nie lubi sie plaszczyc i pokazywac jaka dupa jest nierozgarnieta. Osobiscie wole juz zewrzec posladki i sobie sama poszukac to czego mi potrzeba. To nie jest samodzielnosc, to jest reakcja na ignorowanie mnie i moje uprzejme zapytanie. Na chwile obecna nie chce mi sie nawet polemizowac. Nie bede palcem pokazywac tych co sobie lepiej w zyciu radza, maja mniejsze stresy, bo zawsze znaja kogos kto za nich odwali brudna robote. Nie ma juz tak latwo. Pomagam tylko tym, ktorych lubie i przede wszystkim... SZANUJE. Trzymam sie zdania mojej Mamy, ze na kazdy szacunek trzeba sobie zasluzyc i zapracowac na niego. Jestem mocno sklonna obdarowac osoby, ktore lubie i szanuje, wlasnie z tego wzgledu. Zatem wszelakie zalosnosci nt. schematow, wzorow, podrecznikow, OLEWAM. Nikt sie do mnie osobiscie z prosbami nie zwraca. Tym lepiej. Jestem dosyc negatywnie nastawiona. Tym lepiej. Jest ogromna roznica miedzy proszeniem o pomoc, a rznieciem glupa i probowaniem wyludzenia pomocy bezwarunkowej. Gorzej, nie majac nic innego do zaoferowania. Nie mowie o czysto materialistycznym podejsciu. "Cos za cos" funkcjonuje i bedzie funkcjonowalo. Takie czasy... Szkoda gadac, bo debillizm i egoistyczny materializm byl, jest i bedzie.
W miare czytania bede uzupelniac ten tekst.
Zapraszanie do masowych konwersacji. Ktos zapisuje sie do konkursu, i zaprasza uzytkownikow do Like'owania jego dzielka. Pal szesc nagrody. Ale gdzie tu rywalizacja? Gdzie zdrowa konkurencja? Co to za konkurs gdzie ja mam dac Like'a wykonanej pracy uzytkownika i kolejnego Like'a dla organizatora konkursu?! Po co? Rozumiem, ze handel i nagonki na klientele przeniosla sie z alegrowysypiska na moherowikipediofejsa, gdzie z orgiastyczna przyjemnoscia (lub nie) chamsko usiluje sie pozyskac (nabijac liczniki) obserwatorow, czy tych Like'ujacych. No tak, nie stosuje agresywnej autoreklamy spamowej mojej str i mam tylko 19 Like'ow, czy ile tam. Nie lece na licznik. Kto chce patrzy. A skoro ja mam niewiele to mam zgnoic kolezanke czy kolege co ma wiecej i od razu kolki im na glowach ciosac, czy ganiac z krzyzem i do swin wyganiac? To juz nie jest szalenstwo. Ludziom sie w dupach poprzewracalo. A kazdy jeden to madrzejszy.
Na dzisiaj koniec. Nawet Ja mam dosyc. :P
Ale...
... C. D. N.