Thursday, January 12, 2012

wymieklam...

Zawsze mnie rozwalaja klotnie o okreslenia potoczne roznych przedmiotow. Sama jestem gorliwa amatorka szalenstwa slowotworczego. Ale... Sa granice przyzwoitosci. I wlasnie nie w tworzeniu nowych zwrotow, a w krytykowaniu sie wzajemnym. To moja sprawa jakiego slowa w danej chwili uzyje. Nie obchodzi mnie zdanie kogos, kto sie wyrywa z motyka na slonce i zaczyna zbawiac polonistycznie swiat. Wedlug mnie jest skazany na wieczne potepienie i z gory na porazke. Ludzie coraz mniej czytaja, coraz rzadziej przywiazuja wage do jakosci czytania, pisania i mowienia. Nie jestem wyjatkiem. Tu jade rowniez po sobie. Przywyklszy do automatycznego, systemowego sprawdzania poprawnosci jezykowej zapominamy, ze przewaznie nie nasi rodacy sa tworcami takowych narzedzi. Jak widze co 'translator' [czytaj. tlumacz] potrafi wygenerowac po przetlumaczeniu strony z jezyka hiszpanskiego na angielski, i dalej, z angielskiego na polski. Mozna wylysiec. :P Nie tylko od miziania moherowej robotki. :D We wszystkim nalezy utrzymac jakis umiar. Zdrowie jest jedno, psychiczne tym bardziej. A nie ma nic lepszego, jak widziec zdziwko osoby pokrzywdzonej, ktora nic nie wiedziala o calym zajsciu. No jestem okrutna. No mozliwe, ale... To juz przegiecie. Widze, jak z dnia na dzien powstaja kolka wzajemnej adoracji. Stowarzyszenia wzglednej, i rowniez, dosyc agresywnej prywaty. Jak rowniez w pewnym sensie nagonek. Ludzie, opamietajcie sie. To jest internet, ktory daje w pewnym sensie anonimowosc. Ale nie do konca. Za tym monitorem siedzi osoba, mniej lub bardziej rozwinieta emocjonalnie, ktora tez 'cos' ruszyc moze.


Poprawka. Niektorzy sa uber niereformowalni. Dobrze, ze jeszcze mi nie dowalilo, zebym uzywala jezyka potocznego z WoW'a. Ludzie by osiwieli. :P Wyzsza szkola jazdy sie inteligentnie deprecjonowac. Ale na milosc... Czasami wystarczy komus napisac, ze jest grubianskim chamem, a nie pierniczyc sie ze slownikiem jezyka polskiego. W naszych czasach fantastycznych i zniewolonych widzimisie nie ma miejsca na sredniowieczna polszczyzne. Chcoiaz juz raz mnie posadzono o uzywanie zwrotow jezyka wymarlego. Jakos mi to nie przeszkadza. Dla mnie osobiscie ma to nieodparty urok. Jak kto nie wie o co mi chodzi, to moze sobie wyguglac.

Pozdrawiam :D

Wojownikow o czystosc jezykowa rowniez. Ale zanim cos napiszecie, popatrzcie do slownika. :P [Papierowego, nie online. W internecie nie zawsze prawde mowia i nie zaryzykowala bym kierowania sie wszystkim z sieci, jako jedynymi slusznymi prawdami. :)]

8 comments:

  1. E tam ... używaj se do woli języka wymarłego, mnie to nie przeszkadza (w miejscu z takim słowem przymknę oczy:) i będzie ok. A tak poważnie to nie wtrącam się w takie ,,dyskusje,, ale wczoraj miałam zły dzień i nie zdzierżyłam ... no co, wypośrodkowana ta moja wypowiedź była (a może nie ... ).
    Miłego wieczoru:)

    Ps.No widzisz, nigdy nie wiem jak się pisze - wieczoru czy wieczora ... już tyle razy w słownik zaglądałam a jak mam napisać to znowu nie pamiętam ... skleroza nie boli:):):)

    ReplyDelete
  2. Ciezko w takich sporach opowiedziec sie za ktoras strona. To nie ma sensu. Lepiej juz oberwac wilka ze skory i owce ogolic [a potem przerobic na ladne wdzianko :P]. Wieczoru a wieczora... O zmierzchu :D Najbardziej mnie wqrwia to wielkie bycie adwokatem wszystkich. Nic nie majac do powiedzenia mowic o wszystkim innym. Ludzie, z jakiegos niewyobrazalnego powodu doprowadzaja do powstania konfliktu. Jakby nie mieli o co sie klocic. A potem wynajdywanie na sile wpadek i lapsusow jezykowych jednej ze stron. Masakra w kaloszach przy swietle pijanego ksiezyca. :P
    Internet ma byc odprezeniem, miejscem wypoczynku, bo taka jego rola. Inna sprawa gdy jest to miejsce pracy, wowczas Ci ludzie unikaja komputera w wolnym czasie. Nie uprzykrzajmy sobie zycia bzdurami. Jak kogos nie lubimy to ignorujemy tego kogosia i tyle.

    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  3. jestem za:D a baba z babą to się chyba nigdy nie dogada:D

    ReplyDelete
  4. dlatego we wszystkim wskazany jest umiar. baby to sie za klaki chwyca, porwa, potna, poniszcza, ale jeszcze zadnej wojny z tego powodu nie bylo. dobrze, ze mezczyzni nie przywiazuja wiekszej wagi do takich pierdol :P w kazdym razie ci, ktorych ja znam :)

    ReplyDelete
  5. e tam, wojny nie było, ale za to obrażają się na cały świat, a faceci dadzą sobie po ryju i pójdą na wódkę:D

    ReplyDelete
  6. babeczkom tez by sie to przydalo :D :P

    ReplyDelete
  7. Isia - no to cyk! pod te wywody nalewką :)
    ja tam lubię neologizmy i archaizmy, nie zrażam się, mnie trafia tylko jak byk na byku siedzi a pustka dookoła myślowa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No ja zaczynam miec problemy, bo ostatnio wiecej ksiazek czytam po angielsku niz polsku. Chociaz staram sie myslec nad tym co pisze... Zazwyczaj. :P Kazdy ma prawo do bladzenia. A ja jestem za leniwa zeby sie wszystkiego czepiac. Nie moja rola jest poprawianie kazdego zauwazonego bledu. Po co sie denerwowac? Ludzie maja zmysly selektywne, widza, slysza, mowia i mysla, co chca. Ja czytam selektywnie. :P
      A alkohol ostatnio to martini na Sylwestra mielismy. Jakos mnie nie ciagnie. :P

      Delete