No tak... Gra online zdominowala spolecznosc moich znajomych, koelgow i przyjaciol. Nie to, ze kazda jedna osoba gra. Wiekszosc. Nie chca ze mna gadac, nie chca do mnie gadac... Trudno sie mowi. Podlubie sobie cos. Fajnie, ze chociaz K na biezaco sie odzywa, w przerwach miedzy swoimi obowiazkami. Kazdy musi sie umyc, zjesc cos, odpoczac, itd. :) Strasznie sie ciesze, ze mam ten kochany buforek, ktory mnie utrzymuje na powierzchni nienormalnej normalnosci. :D
No comments:
Post a Comment